7 nawyków skutecznego zarządzania incydentami – myśl w kategoriach wygrana – wygrana
7 nawyków skutecznego zarządzania incydentami - myśl w kategoriach wygrana - wygrana
Wstęp
Myśl w kategoriach wygrana – wygrana (z ang. win-win situation) zalicza się do filozofii życiowej, pewnego sposobu myślenia. Takie podejście nazywane jest często filozofią obfitości. Wyrasta ono bowiem z przeświadczenia, że dla każdego starczy przy podziale przysłowiowego tortu. W dzisiejszych czasach trudno o taką postawę, a to z prostej przyczyny. Ogólnie rzecz ujmując, jesteśmy skupieni na sobie, na zaspokajaniu swoich potrzeb, zabezpieczaniu swoich interesów w życiu prywatnym, w życiu zawodowym. Prawdą jest też, że nie ma w tym nic dziwnego. Przecież z punktu widzenia naszego ego, jesteśmy najważniejsi, liczymy się tylko i wyłącznie my.
Nawyk, do którego będę się dziś odnosił, dotyczy relacji międzyludzkich, określa sposób, w jaki powinniśmy podchodzić do negocjacji. Pamiętaj, że negocjujemy wszędzie i praktycznie z każdym: w domu, w pracy. Zdarza się, że niekiedy jesteśmy tego zupełnie nieświadomi. Wypracowanie decyzji to też negocjacje. Przekonanie kogoś do swoich racji, to też negocjacje. Jak zapewne wiesz, zarządzanie incydentami bezpieczeństwa to przede wszystkim ciągłe podejmowane różnorakich decyzji, nieustanna współpraca z ludźmi. Jednak nawet w najlepszych organizacjach dochodzi do różnicy zdań pomiędzy pracownikami. Odmienne poglądy prowadzą do dyskusji, dochodzi do mniej lub bardziej otwartych konfliktów, choć mówi się, że i one są potrzebne. To, jaką postawę przyjmiesz, będzie miało znaczenie czy będziesz skuteczny w zarządzaniu incydentami bezpieczeństwa, czy też nie. Dla tych. którzy nie mieli okazji przeczytać poprzednich wpisów tej serii, pragnę przypomnieć, że pierwsze trzy: 7 nawyków skutecznego zarządzania incydentami – bądź proaktywny, 7 nawyków skutecznego zarządzania incydentami – zaczynaj z wizją końca, 7 nawyków skutecznego zarządzania incydentami – rób wpierw to, co najważniejsze dotyczą pracy nad sobą.
Rodzaje postaw
Skoro myślenie w kategoriach wygrana-wygrana jest tym, do czego powinniśmy dążyć w negocjacjach, domyślasz się już zapewne, że istnieją inne, zgoła odmienne sposoby myślenia. Możemy więc wyróżnić następujące podejścia:
- wygrana – przegrana
- przegrana – wygrana
- przegrana – przegrana
- wygrana-wygrana albo nie robimy interesów.
Zanim jednak przejdę do krótkiego opisu powyższych filozofii życiowych, pytanie, jak to można odnieść do zarządzania incydentami bezpieczeństwa. Jak zapewne pamiętasz pierwsze trzy nawyki, o których możesz przeczytać we wcześniejszych wpisach tej serii, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, dotyczą pracy nad sobą, budowaniu wewnętrznej dyscypliny, niezależności. O tyle ten nawyk i dwa kolejne, które w swojej książce opisuje Covey, dotyczą naszej współzależności. Jak wspomniałem we wstępie, zarządzanie incydentami bezpieczeństwa jest grą zespołową. Można to rozpatrywać na różnych płaszczyznach. Jedną z nich jest współpraca w ramach zespołu bezpieczeństwa. Mowa tu o ścieraniu się idei, wizji, w jaki sposób budować bezpieczeństwo organizacji. Które pomysły realizować, a które nie? Jak je realizować? Jakimi zasobami? W jaki sposób dokonywać podziału zadań? Jakby nie było to negocjacje. Kolejną płaszczyzną do rozważenia jest współpraca lub jej próby z zespołem IT. Pamiętaj, że zespół bezpieczeństwa nie jest zawieszony w próżni. To, w jaki sposób będziemy budować relacje, mając, jakby nie było często odmienne cele do realizacji od innych zespołów, będzie miało bezpośredni wpływ na sposób obsługi incydentów bezpieczeństwa. Wróćmy jednak do podziału w odniesieniu do naszego głównego wątku, czyli obsługi incydentów bezpieczeństwa.
Wygrana - przegrana
To klasyczny przykład gdzie nie interesuje Cię zdanie innych. Uważasz, że tylko i wyłącznie Ty masz rację, Twoje pomysły czy sposób obsługi incydentu jest jedynie słuszny. Oczywiście spore znaczenie ma, w jakiej roli występujesz w organizacji, jaka jest Twoja pozycja. Mówię o tym, bo skutki tego typu zachowania mogą być skrajnie odmienne. Co by jednak nie było, to i tak tracisz na takiej postawie, pomimo tego, że pozornie wygrywasz. Tracisz, bo prędzej czy później nikt nie będzie chciał z Tobą pracować. Jeśli, mimo wszystko, ktoś nadal będzie chciał „współpracował” z Tobą, to z pozycji przegranego „wycofa się” na bezpieczne pozycje, „okopie” i grzecznie będzie przytakiwał każdemu Twojemu pomysłowi. Czy rzeczywiście chciałbyś pracować w ten sposób?
Przegrana - wygrana
Postawa przegrana – wygrana przejawia się w byciu uległym – tzw. syndrom miłej osoby. Robię wszystko, zgadzam się na wszystko, by być lubianą osobą. Ma to swoje katastrofalne skutki, zwłaszcza gdy występujesz w roli przełożonego, a Twoi podwładni „wchodzą” Ci na głowę. Załóżmy, że jesteś szefem zespołu odpowiedzialnego za obsługę, reagowanie na incydenty bezpieczeństwa. Masz sytuację kryzysową, trzeba porozdzielać, skoordynować działania i nagle dowiadujesz się, że ktoś z Twojego zespołu nie chce czegoś zrobić, na zasadzie nie, bo nie. Ty działając w duchu filozofii przegrana – wygrana, nadal próbujesz budować wizerunek miłej osoby i nadzwyczajnie poddajesz się, a na koniec zrobisz zadanie przydzielone tej osobie, bo nie chcesz wyjść na tego złego.
Przegrana - przegrana
Ta postawa chyba mówi sama za siebie. To jest konfrontacja, pójście na przysłowiową wojnę. Żadna ze stron nie zamierza odpuścić drugiej. Jeśli ja nie zyskam, to i druga strona nie zyska. Myślę, że to sytuacja najbardziej destrukcyjna ze wszystkich. Tu nie ma mowy o współpracy, dążeniu do wspólnego celu. Taka wojna na wyniszczenie przeciwnika.
Wygrana - wygrana albo nie robimy interesów
Postawa, która jest prawie zbliżona do oczekiwanej. Oczywiście to prawie, jak w reklamie, robi różnicę. Sytuacja jest w miarę prosta. Szukamy rozwiązania, przy którym obie strony są przeświadczone, że osiągnęły zamierzony cel, są „win-win”. Jeśli jednak nie da się znaleźć takiego rozwiązania, to lepiej nie wchodzić w układ. Przyznam otwarcie, że ciężko mi tu odnieść się do jakiejś sytuacji, która mogłaby zaistnieć w zakresie zarządzania incydentami i taki scenariusz mógłby zaistnieć. Jak coś znajdę, to zrobię update artykułu. Jakby nie było, co by nie mówić i jak robić, jednak incydent należy obsłużyć i nie może być tu mowy o sytuacji, że jak się nie dogadamy, to nie działamy.
Kompromis
Na wstępie przedstawiłem pokrótce ogólne wartości, jakimi kierują się ludzie wyznający filozofię wygrana-wygrana. Istnieje opinia, która mówi o tym, że wygrana – wygrana to pójście na kompromis. Nic bardziej mylnego. Prawdą jest, że jeżeli dwie strony kończą negocjacje w poczuciu, że każda z nich musiała z czegoś ustąpić, to jak pewnie się domyślasz, obydwie z nich tak naprawdę przegrały. Oczywiście nie możemy tego bezpośrednio odnieść do opisywanej wcześniej postawy przegrana – przegrana. Tamta po prostu jest mniej lub bardziej otwartym konfliktem.

Kompromis to w rzeczywistości sytuacja przegrana - przegrana
Rywalizacja
Od młodych lat jesteśmy wychowywaniu w duchu wzajemnej rywalizacji. Pewnie znajdą się badacze pisma, którzy stwierdzą, że o co mi chodzi. Czy jest coś w tym złego? W pewnych sytuacjach oczywiście, że nie. W trakcie wszelakich rozgrywek, turniejów, żeby ktoś mógł triumfować, ktoś musi przegrać. Problem pojawia się z chwilą, gdy tego typu zachowania przenosimy na kanwę zawodową. Jak to się przejawia? Walczenie o zasługi, budowanie „czarnego PR” swoim współpracownikom z pracy, swoim przełożonym.
Wygrana - wygrana
Czym jest zatem wygrana – wygrana? Jest wyjściem poza utarty schemat, w którym, żeby jedno zyskało, to drugie musi stracić. To dojrzała asertywność. To szczera wiara w to, że wszystkiego jest w nadmiarze. Przejawia się to postawą, w ramach której dzielimy się wiedzą, delegujemy uprawnienia, niejako pozbywamy się części władzy. Nie dbamy o to, kto zdobędzie zasługi, bo mamy świadomość tego, że wszyscy grają na dobro jednego zespołu. Mam świadomość tego, że pisząc ten wpis, brzmi to trochę science-fiction, ale prawdą jest, że sytuacja wygrana – wygrana jest możliwa do osiągnięcia. Trzeba ją tylko poszukać. Wymaga pewnej odwagi, a odwagę czerpiemy z poczucia własnej wartości. Tylko proszę, pamiętaj, że poczucie własnej wartości nie pochodzi z zewnątrz. Nie buduj jej poprzez umniejszanie innym. Od tego nie staniesz się lepszy.
Podsumowanie
Myśl w kategoriach wygrana – wygrana to pewna recepta na budowanie silnego, zgranego zespołu. To postawa, w której szanujemy zdanie innych, szukamy wzajemnych korzyści i nie idziemy na kompromis za cenę utraty części korzyści. Żeby myśleć w kategoriach wygrana – wygrana, musisz być osobą, która nie jest zawistna, która widzi wartość we współpracy, która dzieleni się wiedzą, deleguje uprawnienia. Jak już podkreślałem, nie jest to łatwy nawyk do wdrożenia, zwłaszcza dla tych, którzy uwielbiają rządzić i nie chcą się pozbyć nawet części władzy.
Jeśli podobał Ci się wpis, zostaw komentarz, podziel się nim ze swoimi znajomymi lub jeśli masz ochotę współpracować napisz do mnie na adres marcin.sikorski@ctrust.me.
7 nawyków skutecznego zarządzania incydentami – myśl w kategoriach wygrana – wygrana Read More »