Lessons learned część 3
Lessons learned - część 3
Wstęp
Najtrudniej jest przejść od teorii do praktyki. Kolejny wpis z serii „Lessons learned” chcę poświęcić praktycznym zagadnieniom związanym z prowadzeniem warsztatów lub jak wolicie wywiadów w ramach procesu. Psychologia gra tu pierwsze skrzypce.
W ramach zdefiniowanych zadań bardzo ważnym elementem jest wskazanie osoby odpowiedzialnej za realizację pojedynczego zadania, jak również konkretnej lessons identified. Pamiętacie zapewne, że na tym etapie nie możemy jeszcze mówić o lessons learned. O tym możecie przeczytać w pierwszym wpisie Lessons learned.
W dalszej części chcę poruszyć zagadnienie związane z częstością prowadzenia warsztatów, wywiadów. Bazą do rozważań jest klasyczny opis procesu obsługi incydentu bezpieczeństwa i miejsce lessons learned w tym procesie.
Na koniec pragnę omówić główne czynniki sukcesu wdrożenia procesu lessons learned w organizacji lub w najgorszym przypadku, dzięki którym znacząco zwiększy się prawdopodobieństwo jego wdrożenia. Wiecie. W niektórych, szczególnych przypadkach nawet najlepsze techniki i metody nie zadziałają, jeśli nieodpowiednio do nich podejdziecie.
Podsumowując wstęp, dzisiejszy wpis opowiada o tym:
- W jaki sposób prowadzić rozmowę w ramach lessons learned?
- Jak przypisać właściciela do zadania?
- Jak często przeprowadzać sesje lessons learned?
- Jakie możemy wyróżnić czynniki sukcesu w zakresie wdrażanego procesu?
Jak prowadzić rozmowę w ramach warsztatów, wywiadów lessons learned?
Przeprowadzając rozmowę w ramach warsztatów lessons learned, powinniśmy pamiętać o kilku istotnych faktach:
- zbudujcie nic porozumienia ze swoim rozmówcą,
- nie oceniajcie wypowiedzi – każda myśl, opinia, sugestia mogą być bardzo cenne,
- dajcie szansę uczestnikom się wypowiedzieć. Nie uwierzycie, jak bardzo ludzie uwielbiają mówić i być wysłuchanymi,
- moderujcie spotkanie w ten sposób, by żaden z uczestników „nie przejął” spotkania na własność i zagłuszył innych.
Podstawowe zasady
Przechodząc do warsztatów, wywiadów na ich wstępie:
- poinformujcie uczestników o celu i formie spotkania,
- poproście uczestników, by każdy z nich przedstawił się w celu przypomnienia wszystkim swojej roli pełnionej w trakcie obsługi incydentu bezpieczeństwa,
- poinformujcie, że istotą warsztatów nie jest szukanie winnych, a określenie faktów: co się stało, kiedy, dlaczego, co poszło nie tak, co było w porządku,
- przypomnijcie wszystkim o zasadzie wzajemnego poszanowania, nieużywaniu agresywnego języka w stosunku do uczestników spotkania,
- w przypadku pojawienia się pytań, poproście o nieprzerywanie osobie, która się wypowiada. Zaproponuj zapisanie pytania na później,
- starajcie się trzymać faktów i głównego wątku. W przypadku dygresji poproście osobę do powrotu do głównego tematu, nie mniej jednak poruszony wątek warto zapisać, gdyż może być ciekawym elementem dalszej analizy.
Rozmowa
Kolejnym etapem jest już sama rozmowa. Tu ważne jest, by nie przerywać. Pozwólcie wypowiedzieć się. Jeśli macie pytanie lub ktokolwiek z uczestników je ma, zanotujcie je. Zadacie je, gdy dana osoba skończy swą wypowiedź. Takie podejście to nic innego jak aktywne słuchanie. Stosujcie więc wszystkie możliwe techniki aktywnego słuchania, by rozmowa była jak najbardziej konstruktywna. À propos aktywnego słuchania, możecie o tym przeczytać w serii 7 nawyków skutecznego zarządzania incydentami – staraj się najpierw zrozumieć, potem być zrozumiany.
Ważne jest, by w trakcie rozmowy nie pomijać nikogo z obecnych. Zachęcające do dyskusji, a nawet do konstruktywnych konfliktów. Z kolei takie podejście zostało bardzo dokładnie opisane w książce Pięć dysfunkcji pracy zespołowej Patricka Lencioni – konflikt jako narzędzie do wypracowania decyzji zespołu. Książkę bardzo polecam. Uważam, że powinna stanowić podstawową lekturę każdego lidera.
Zakończenie
Na koniec warto podziękować wszystkim za spotkanie, dokonać podsumowania. Jeśli zdefiniowaliśmy zadania do realizacji, to jedna najważniejsza rzecz – określcie ich właścicieli i upewnijcie się, że akceptują to właścicielstwo. Kolejna kwestia to wyznaczenie, jeśli konieczne, następnego spotkania.
Jak przypisać właściciela do zadania?
Jak pisałem powyżej, dla każdego zadania, które zdefiniowaliśmy w ramach omawianych lessons identified, powinniśmy określić ich właściciela. I nie chodzi tu o to, żeby na przysłowiową „sztukę” wskazać kogoś, kto będzie miał do zrobienia jakieś zadanie. Nie. To musi być osoba, która weźmie pełną odpowiedzialność za wykonanie zadania. Oczywiście, żeby tak się stało, ważne jest, by wskazana osoba miała odpowiedni poziom sprawczości w organizacji i chyba co najważniejsze w mojej ocenie, będzie jej zależało na zrealizowaniu zadania. Ja podchodzę do tego w ten sposób, że wykonawca musi rozumieć sens danej czynności.
A co jeśli nie jesteśmy w stanie przypisać właściciela do konkretnego zadania. No cóż. I takie rzeczy się zdarzają. Tu z pomocą przychodzi nam eskalacja problemu na odpowiedni poziom kadry zarządzającej. Im wyżej, tym lepiej. Oczywiście nie będziemy z każdym takim przypadkiem od razu „biegać” do CEO, choć i takie skrajne sytuacje mogą mieć miejsce. Nie bójmy się eskalować.
Jak często przeprowadzać sesje lessons learned?
Teoria
Standardowe lub jak wolisz klasyczne podejście do procesu obsługi incydentów bezpieczeństwa, zakłada, że etap identyfikacji lessons learned występuje w jego końcowej fazie. Analiza przeprowadzana jest wspólnie, przez wszystkich członków zespołu obsługujących dany incydent bezpieczeństwa. Teoria mówi, że takie spotkanie powinno odbyć się najszybciej jak to możliwe, nie później niż od jednego do dwóch tygodni. Takie podejście ma na celu uniknięcie sytuacji, w której najzwyczajniej w świecie zapomnimy o szczegółach z obsługiwanego incydentu bezpieczeństwa i w konsekwencji, nic się „nie nauczymy” jako organizacja.
Praktyka
Praktyka jednak pokazuje inaczej. Okazuje się, że im więcej przeprowadzimy spotkań i wcześniej zainicjujemy ten proces, tym zdecydowanie mniej nam umknie. Można pójść dalej. Dobrą praktyką jest, przetestowane w praktyce, by spisywać w formie dziennych notatek wszystkie obserwacje, rekomendacje, które udało nam się zidentyfikować podczas realizacji czynności obsługi incydentu bezpieczeństwa. Pozwala to na bieżąco dokonywać korekt naszych działań. Mowa tu oczywiście o drobnych korektach czynności. Nikt zapewne nie będzie dokonywał zmian całego procesu czy jego znacznej części tylko i wyłącznie po jednym dniu obserwacji, czy na bazie rekomendacji jednej osoby. Jak już wiecie z poprzednich wpisów, zmiana procesu to zmiana naszych zachowań, a te wymagają szerszej akceptacji i zrozumienia.
Pamiętaj. Im więcej spotkań, tym lepiej. Jako minimum przyjąłbym: spotkanie na początku obsługi incydentu bezpieczeństwa, w trakcie oraz na końcu jego obsługi. Liczba spotkań powinna zależeć od czasu trwania incydentu bezpieczeństwa. Zastanawiasz się, dlaczego na początku? Odpowiedź jest bardzo prosta. Znając kontekst incydentu bezpieczeństwa, warto sięgnąć do już utrwalonych „Lessons learned”, Polecam również analizę lessons learned w ramach incydentów bezpieczeństwa, których doświadczyły inne organizacje, a które upubliczniły ten fakt do szerszej wiadomości. Mam świadomość tego, że publikowane raporty z incydentów bezpieczeństwa mogą nie zawierać prawdopodobnie wszystkich faktów, lub są odpowiednio „wygładzone”, nie mniej jednak i tak mogą stanowić cenne źródło informacji.
Osobną kwestią są zapewne incydenty poważne, gdzie istnieje duża dynamika działań. Dla tych incydentów zalecałbym przeprowadzanie spotkań lessons learned w cyklu dziennym.

Najważniejszym czynnikiem sukcesu jest zaangażowanie się kierownictwa organizacji we wdrożenie procesu
Jakie możemy wyróżnić czynniki sukcesu wdrożenia procesu lessons learned?
W najprostszym ujęciu możemy dokonać podziału czynników sukcesu wdrożenia procesu lessons learned na takie, które mają wysoki, średni lub niski wpływ. Intuicja nam podpowiada, że skupienie się na tych z najwyższym wpływem, pozwoli na osiągnięcie dość szybkich efektów, przy stosunkowo małym „koszcie”. Tylko uwaga. Nie są to tzw. „low hanging fruits”. Nic z tego. Często rzeczy z pozoru najprostsze, okazują się bardzo trudne w realizacji.
Przejdźmy jednak do konkretów. W zakresie czynników sukcesu o wysokim stopniu wpływu na sukces wdrożenia procesu można wyróżnić:
- określenie jawnych oczekiwań od wyższego kierownictwa w zakresie ich zaangażowania we wdrażanie procesu w organizacji,
- definiowanie zadań do realizacji w ramach lessons identified,
- określenie sposobu oceny czy zadanie zostało zrealizowane w całości, czy też nie,
- określenie procesu uzgadniania zadań do realizacji,
- określenie procesu wyznaczania osoby odpowiedzialnej do realizacji zadań.
I na tym bym zakończył. Są oczywiście czynniki o średnim i niskim wpływie na sukces wdrożenia procesu. Uważam jednak, że i w tym przypadku będzie miała zastosowanie zasada Pareta 80/20, tzn. czynniki o najwyższym stopniu wpływu przyczynią się w największym stopniu do wdrożenia z sukcesem procesu lessons learned w organizacji. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, biorąc pod uwagę, o jakich czynnikach mówimy. W mojej ocenie, gdyby przyszło mi wskazać ten najważniejszy, to z wyżej opisanych byłoby to jawnie określenie oczekiwań wobec wyższego kierownictwa w stosunku do ich zaangażowania się we wdrożenie procesu. Na bazie różnych doświadczeń, zarówno moich, jak i tych wyczytanych w literaturze czy usłyszanych w środowisku cyber, bez wsparcia i zaangażowania wyższego kierownictwa, ciężko jest z sukcesem zrealizować wdrożenie jakiegokolwiek procesu, a proces lessons learned nie stanowi wyjątku od tej reguły.
Podsumowanie
Tym wpisem chciałbym zakończyć serię „Lessons learned”. Jestem głęboko przekonany, że materiał, który mieliście okazję czytać do tej pory, pozwoli Wam zaimplementować z sukcesem proces w Waszej organizacji. Jeśli potrzebujecie więcej wiedzy, odsyłam Was do fachowej literatury, która posłużyła za tło wpisów. Jeśli potrzebujecie konsultacji, zapraszam do kontaktu. Jeśli macie doświadczenie w tym obszarze, zapraszam do dyskusji i wymiany doświadczeń.
Jeśli podobał Ci się wpis, zostaw komentarz pod wpisem, podziel się swoją opinią lub napisz do mnie na adres marcin.sikorski@ctrust.me.
Lessons learned część 3 Read More »