Wielozadaniowość w zarządzaniu incydentami bezpieczeństwa

Wstęp

Jestem przekonany, że choć raz słyszeliście o zjawisku wielozadaniowości lub multitaskingu. Czy zastanawialiście się jednak jaki wpływ ma na naszą produktywność, ba co ważniejsze na nasze zdrowie, a nawet życie? Nie przesłyszeliście się. Temat uważam na tyle istotny, że uznałem za konieczne opisanie tego bardzo poważnego problemu, wokół którego przez lata niestety powstał mit. Temat wielozadaniowości jest mi bliski z kilku powodów. W obszarze zarządzania incydentami bezpieczeństwa przychodzi nam bardzo często mierzyć się z wykonywaniem wielu zadań równocześnie, zwłaszcza w pierwszych minutach, godzinach jego wystąpienia: identyfikacja incydentu, analiza dużej liczby danych, przeprowadzenie czynności ograniczenie skutków wystąpienia incydentu — z ang. „Containment”, zapewnienie właściwej komunikacji zarówno wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Można by mnożyć tego typu czynności na potęgę. Niestety zdarza się, że na taki stan rzeczy nie mamy wpływu i to z bardzo prozaicznego powodu, a mianowicie wszechobecnych braków kadrowych.

Dzisiejszym wpisem chciałbym żywo zainteresować Was tym skądinąd poważnym problemem, jakim jest wielozadaniowość w szczególności w kontekście zarządzania incydentami bezpieczeństwa. Jak pokazuje szereg badań, nie tylko amerykańskich czy brytyjskich naukowców, wielozadaniowość może prowadzić do wielu niekorzystnych zjawisk u osoby, która nieustannie ją praktykuje. Co gorsza, wiele firm uważa wielozadaniowość za coś pozytywnego. Badania przeprowadzone przez Panią Agnieszkę Popławską-Boruc pokazały, że pracodawcy, szefowie wciąż poszukują „wielozadaniowych” pracowników. Mam nadzieję, że zainteresowałem Was tematem na tyle, że zostaniecie ze mną do końca.

Skąd wzięła się wielozadaniowość?

Jak przystało na poważny problem, zanim rozpoczniemy rozkładać go na czynniki pierwsze, garść definicji. Czym właściwie jest wielozadaniowość i skąd wziął się ten termin? Przyjmuje się, że pojęcie to zostało wprowadzone przez firmę IBM w 1965 roku i oznaczał „właściwość systemów operacyjnych polegająca na możliwości jednoczesnej obsługi wielu zadań (programów) dzięki podziałowi czasu procesora”. Data i firma nie mają tu większego znaczenia. Istotne jest natomiast, że niedługo trzeba było szukać, by cecha ta stała się „pożądaną” umiejętnością pracowników na rynku pracy. Co za mędrzec wpadł na ten pomysł? Nie mam zielonego pojęcia. W tym kontekście wielozadaniowość zaczęto rozumieć jako zdolność wykonywania wielu zadań jednocześnie, przeinaczając totalnie pierwotne znaczenie definicji.

Ponieważ staliśmy się pokoleniem cyfrowym, mowa jest w szczególności o osobach urodzonych po 1995 roku, w ramach wielozadaniowości naukowcy wyodrębnili wielozadaniowość medialną. Dotyczy ona wykonywania wielu zadań, z czego przynajmniej jedno wykorzystuje media cyfrowe. W dzisiejszych czasach normą jest korzystanie z mediów, więc przykłady same Wam przychodzą do głowy. Zapewne nawet teraz czytając ten fragment na przykład: słuchacie w tle muzyki, rozpraszacie się od czasu do czasu telewizją, albo właśnie usłyszeliście powiadomienie z mediów społecznościowych i … straciliście uwagę, a w konsekwencji utraciliście wątek artykułu.

Mit wielozadaniowości

Nie przeciągając i nie trzymając Was w niepewności, rozprawmy się wpierw z mitem, by przejść następnie do części poświęconej zarządzaniu incydentami bezpieczeństwa. Odpowiedzmy wpierw na kilka istotnych pytań.

Czy jesteście w stanie wykonywać wiele zadań jednocześnie? Oczywiście, że tak. Przecież tak jak pisałem, pewnie teraz czytacie, może jecie albo słuchacie muzyki, itp., czyli literalnie wykonujecie kilka czynności jednocześnie. Zadam więc drugie pytanie.

Czy jesteście w stanie wykonywać wiele zadań jednocześnie z jednakową, należytą uwagą? Jeśli ktoś z Was przytaknął, muszę Cię zmartwić, że to czysta iluzja, złudzenie. O tym będzie dalsza część artykułu.

Rola uwagi

Okazuje się, by zrobić coś dobrze, z należytą starannością należy maksymalnie skupić swoją uwagę na wykonaniu zadania. W książce „Biologiczne podstawy psychologii” James W. Kalat wyróżnia dwa rodzaje uwagi: oddolną tzw. „bottom up” i uwagę odgórną – „top down”. Jeśli chodzi o tę pierwszą, to jest ona inicjowana w reakcji na bodziec. Na przykład czytacie teraz ten artykuł i nagle słyszycie grzmot za oknem. Drugi rodzaj uwagi jest to uwaga intencjonalna, taka, którą świadomie kierujemy na obiekt naszego zainteresowania. Dużą rolę w zakresie skupienia tej uwagi pełni nasza kora przedczołowa. Tak dla zobrazowania znajduje się ona w miejscu, gdzie jak ktoś gada głupoty, to mówimy mu, żeby puknął się w głowę. Odpowiada ona za funkcje wykonawcze jak: planowanie, podejmowanie decyzji, rozwiązywanie problemów, samokontrola, uczenie się. Żeby nie było tak prosto, to nie jedyna struktura w mózgu odpowiadająca za uwagę, bo jeszcze jest istota czarna i jądra podstawy. Ok. Już koniec tej neurobiologi, choć jest naprawdę fascynująca.

Wracając do naszej kory przedczołowej stanowi ona wąskie gardło we wspomnianych procesach. Skutek jest taki, że w sytuacji wykonywania wielu zadań i tu już możemy powiedzieć, że niejednocześnie, kora przedczołowa przełącza się pomiędzy kontekstami, zupełnie tak samo, jak komputer alokując w jednostce czasu swoje zasoby na wykonanie określonego zadania. Tak jak komputer zużywa prąd, zasoby procesora, pamięci, tak i mózg zużywa duże pokłady glukozy. Jak duże? Nie odpowiem na to pytanie. Wiemy natomiast z doświadczenia, jak szybko człowiek męczy się, pracując w stanie permanentnego przełączania, W tym miejscu można obalić mit wielozadaniowości i gdyby nie chęć powiązania tego zagadnienia z obsługą incydentów, mógłbym zakończyć wpis. Zanim jednak przejdziemy do incydentów, trochę badań i ciekawych eksperymentów, które możecie wykonać sami na sobie.

Wielozadaniowość wzmaga stres.
stres zabija

Badania

Szereg badań, eksperymentów potwierdziły jednoznacznie, że wielozadaniowość to jedynie złudzenie. Jednym z przykładów mogą być badania naukowców z Kansas State University, w których dowiedziono, że nagromadzenie bodźców we współczesnych przekazach telewizyjnych utrudnia ich zapamiętanie i zrozumienie.

Innym bardzo ciekawym eksperymentem, który można wykonać na sobie, są tzw. testy uważności. Nie będę Wam psuł zabawy, więc obejrzyjcie uważnie dwa poniższe filmy, a potem wróćcie do dalszej lektury.

Jeszcze inne badania, o których mówiła Pani dr Agnieszka Popławska-Boruc wykazały, że wielozadaniowość:

  • zwiększa o 50% prawdopodobieństwo popełnienia błędu,
  • zwiększa o 50% procent czas na dokończenie zadania,
  • wydłuża o 23 minuty czas na powrót do czynności uprzednio wykonywanej,
  • obniża kreatywność, inteligencję i poziom empatii

Pełny wykład możecie znaleźć poniżej. Bardzo ciekawy.

Na koniec tej części chciałbym jeszcze zwrócić Waszą uwagę na wpływ wielozadaniowości na empatię. Naukowcy z Uniwersytetu z Sussex wykazali, że wielozadaniowość medialna skutkuje zmniejszeniem się gęstości istoty szarej w przedniej części kory zakrętu obręczy, która odpowiada za funkcje poznawcze i emocjonalne w tym właśnie empatię. 

Biologiczne i psychospołeczne konsekwencje wielozadaniowości

Najbardziej oczywiste skutki wielozadaniowości dotyczą znacznego obniżenia jakości wykonywanych zadań. Niestety są też groźniejsze skutki, które bezwzględnie należy omówić. W pierwszej kolejności wielozadaniowość wpływa na zwiększenie poziomu kortyzolu i adrenaliny. Mamy do czynienia z typowym zjawiskiem stresu. O ile krótkotrwały stres jest nawet pożądany, bo mówiąc kolokwialnie, wyostrza zmysły, o tyle długotrwały zabija i to dosłownie.

Jest jeszcze jeden aspekt, w mojej ocenie równie ważny, o którym już wspomniałem — obniżenie empatii. Może to mieć, a w zasadzie ma wpływ na obniżenie jakości relacji, jakie budujemy w życiu zawodowym oraz, a może przede wszystkim w życiu prywatnym.

Wielozadaniowość w zarządzanie incydentami bezpieczeństwa

Jak już wiemy, nie ma czegoś takiego jak wielozadaniowość. Możemy mówić co najwyżej o przełączaniu się pomiędzy kontekstami. Prześledźmy zatem jakiś prosty incydent bezpieczeństwa. Załóżmy, że mamy mały zespół, którego jednym z zadań jest obsługa incydentów bezpieczeństwa. Poszczególni członkowie pełnią po kilka ról jednocześnie, bo firmy nie stać na duży zespół bezpieczeństwa. Osoba odpowiedzialna za sieć, jednocześnie konfiguruje i utrzymuje urządzenia sieciowe oraz sieciowe narzędzia bezpieczeństwa. Inna osoba zajmuje się konfiguracją i utrzymaniem stacji końcowych, a ponieważ ma doświadczenie w systemach operacyjnych, to do jej obowiązków należy również analiza śledcza. Ktoś inny z kolei ma doświadczenie w analizie złośliwego oprogramowania, więc przy okazji dostał w obowiązkach „ogarnięcie” tematu Threat Hunting’u i Threat Intelligence, a ponieważ jego stanowisko to ekspert — bardzo lubimy ekspertów — więc byłoby fajnie, gdyby jeszcze „ogarnął” od strony organizacyjnej obsługę incydentów end-to-end.

Pamiętajmy, że obsługa incydentów to również odpowiednia komunikacja. Znacie to z życia? Co się zatem dzieje, gdy dla przykładu doszło do ataku na infrastrukturę, część sieci nie działa, kilka stacji końcowych zainfekowanych, business dopytuje się, kiedy można wznowić działanie produkcji, a komunikacja pyta jaką informację należy przekazać do pracowników. Wiem, że znajdzie się ktoś, kto powie, że przecież dużo z tych rzeczy można zaplanować wcześniej, przygotować szablony itd. Pełna zgoda. Niestety problem, jaki dostrzegam to wciąż narażenie się na zjawisko wielozadaniowości. Chcemy bądź musimy robić wszystko naraz, często nawet po łebkach, byle szybko, no a jak już mówiłem, to nie tylko wpływa na pogorszenie jakości obsługi incydentu, ale również na kondycję psycho-fizyczną personelu odpowiedzialnego za jego obsługę.

Jak żyć?

Z pewnością nie ma jednej dobrej odpowiedzi jak poradzić sobie z tym zjawiskiem. To, co nasuwa mi się jako praktykowi to przede wszystkim:

  • czytelne zdefiniowanie procesu zarządzania incydentami bezpieczeństwa z jasnym określeniem ról i odpowiedzialności, zasad wymiany informacji i komunikacji, a następnie przypisanie ról do konkretnych osób w organizacji. To pozwoli określić potencjalne punktu w procesie, gdzie może pojawić się wielozadaniowość.
  • trening, trening i jeszcze raz trening osób odpowiedzialnych za obsługę incydentów bezpieczeństwa. Im więcej doświadczenia, tym mniejsze negatywne skutki wielozadaniowości.
  • przestrzeganie procesu, niechodzenie na skróty w jego wykonaniu i racjonalne podchodzenie do działań podejmowanych w ramach obsługi incydentu bezpieczeństwa — nie przeładowywanie zespołu(ów) niepotrzebnymi zadaniami.
  • rozważenie możliwości skorzystania z usług firm zewnętrznych w zakresie obsługi incydentów bezpieczeństwa lub całkowity outsourcing funkcji do podmiotu zewnętrznego.
  • usuwanie wszelkiego rodzaju rozpraszaczy. Jednym z takich rozpraszaczy jest ciągłe dopytywane przełożonego czy na przykład zespół skończył analizę incydentu,
  • delegowanie zadań do jak najszerszej liczby personelu. O delegowaniu możecie przeczytacie tutaj.

Podsumowanie

Dziś więcej było neurobiologii i psychologii niż zarządzania incydentami bezpieczeństwa. Uważam, że warto znać pewne elementy psychologii, by mieć większą świadomość a tym samym sprawniej budować procesy zarządzania incydentami bezpieczeństwa. Jak wykazałem wielozadaniowość, w rozumieniu wykonywania kilku zadań w pracy jednocześnie, jest złym zjawiskiem. Mam świadomość tego, że dla niektórych organizacji trudno lub wręcz niemożliwe jest zatrudnienie wielu specjalistów. Mając jednak na uwadze niszczące skutki wielozadaniowości, uważam, że warto o tym mówić a przede wszystkim uświadamiać.

Jeśli podobał Ci się wpis, zostaw komentarz pod wpisem, podziel się swoją opinią lub napisz do mnie na adres marcin.sikorski@ctrust.me.

Bibliografia

  • Aleksas Drozdovskis. (2012, 19 kwietnia). Basketball Awareness Test. [Wideo]. Youtube. https://www.youtube.com/watch?v=KB_lTKZm1Ts
  • Dothetest. (2008, 3 listopada). Test Your Awareness : Whodunnit? [Wideo]. Youtube. https://www.youtube.com/watch?v=ubNF9QNEQLA&t=1s
  • Kalat, J. W. (2020). Biologiczne podstawy psychologii. Wydawnictwo Naukowe PWN.
  • Strefa Psyche Uniwersytetu SWPS. (2020, 17 marca). Mózg a wielozadaniowość medialna – dr Agnieszka Popławska-Boruc. [Wideo]. Youtube. https://www.youtube.com/watch?v=3osRcydyh5o
  • Maj, K. (2016, 8 grudnia). Czy multitasking to mit?. Strefa Psyche Uniwersytetu SWPS. Pobrano 22.12.2023 z https://web.swps.pl/strefa-psyche/blog/relacje/14092-czy-multitasking-to-mit

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *